niedziela, 20 września 2015

A teraz troche serio - lasery.

Kilka razy się ten temat przewijał przez oszołomkowy fanpejdż i chyba wreszcie czas żeby to wziąć i poddać lekkiej analizie.

Link do artykułu z wykopu znajdziecie TU.

Otóż wierzcie lub nie, pomimo tego jak intensywnie nasza firma próbuje zrobić z nas klaunów, naszym głównym zadaniem w lataniu jest nadal zapewnienie bezpieczeństwa sobie, pasażerom i samolotowi (w tej kolejności, sorry, taki mamy klimat). I mogę być super słodką idiotką na co dzień, ale jakbym zobaczyła że ktoś miga laserem gdzieś przy lotnisku to bym nogi z dupy powyrywała i wcisnęła z powrotem w odbyt. Bo o ile zakłócenie przebiegu startu czy lądowania w przypadku migania laserem raczej nie nastąpi, o tyle sam fakt wpadnięcia na taki pomysł i wprowadzenia go w życie świadczy tylko o tym że się jest ekstremalnym zinbredowanym skurwysynem, który do końca życia powinien co najwyżej obierać ziemniaki łyżką. 

Aha, i powodzenia przy miganiu laserem na samoloty wojskowe, jeśli ktoś by miał taką ochotę jak ta pani z komcia. Słyszałam że po takich głupich wybrykach jest się bardzo nisko na więziennym łańcuchu pokarmowym.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz