niedziela, 28 czerwca 2015

I znów wasz ulubiony Spiseg-art!

Od jutra latam sprejować a tu na forum oszołomków nic nowego, więc wklejam co zebrałam.

Zaczynam sie zastanawiać czy ten gościu co to robi to przypadkiem nie obserwuje tego bloga i trzaska te arty specjalnie, bo puszcza je w eter jeden za drugim, a poziom pogrzaństwa zaczyna przekraczać wszelkie granice. Nie oglądajcie przy jedzeniu tak btw :P






P.S psychofanki Briana Coxa, jak jeszcze nie widziałyście to obejrzyjcie sobie Sunshine z 2007r. Cilian Murphy gra tam naukowca wysłanego z grupą ludków na misję by zrestartować słońce. Brian z żoną pomagali przy produkcji i no nie oszukujmy się, choć postać Ciliana ma być niby oryginalna to jest to kropka w kropke nasz piękny profesor. Co wcale nie jest złe bo obaj panowie to takie ciacha że mucha nie siada. 


sobota, 27 czerwca 2015

Ból dupy spisgowców o małżeństwa homo

W sumie to nie spodziewałam się, że na ichniejszym forum poruszą i tą sprawę, a efekt był... no zaskakujący, powiem. Na początku myślałam że dostane raka oczu, ale za drugim razem tak mnie naszło, że ten pan co mu się parasol otworzył w odbycie to jest tak niesamowitym ignorantem, że jest to na swój sposób urocze.


Pytanie za dwa internety - skąd wziął się homoseksualizm? 
a) jest to propaganda żydowska
b) jest to spiseg iluminatów poprzez który chcą dokonać depopulacji ziemi
c) jest to efekt uboczny wciągania marihuany
d) jest to jedna z wielu orientacji seksualnych, które były na świecie od zarania dziejów
e) no kurwa wszystko tylko nie d


Po pierwsze primo, to mieszkańców stanów południowych trzeba by wbrew ich woli nauczyć czytać i pisać, bo stany południowe mają najwyższy (tuż po Afryce) odsetek analfabetyzmu. True story. 

Po drugie primo, biedny pan od butthurtu nie może pojąć, że po prostu nikt go nie lubi i dlatego znajomi nie odbierają telefonów. Smuteczek :<

Po trzecie, fajnie że ktoś podjął kwestię "naturalności" homoseksualizmu. Jako zoolog-amator i osoba, która w przeszłości miała w domu małe zoo, się wezmę i się wypowiem. Otóż. 

GRZMOCI SIE WSZYSTKO. 

U szczurów np. seks jest metodą na okazanie dominacji. I tu nie ma że baba babie, czy chłop chłopu, jak trzeba to trzeba i nie ma przeproś. 

Mój samiec węża zbożowego wolał drugiego samca, bo był większy i ładniejszy od samicy. 

Są znane homoseksualne pary pingwinów, które adoptowały i wychowywały młode.

Chyba słyszałam o homoseksualnych żyrafach.

A na koniec mój ulubiony przykład - Bonobo. Uwielbiane w ogrodach zoologicznych jako najspokojniejsze z szympansów, które z seksu zrobiły sobie metodę na zażegnanie konfliktów. Też nie ważne dla nich czy facet czy baba, który akurat chętny to zaraz poleci rozwiązać problem. Nie ma zazdrości, nie ma homofobii, nie ma rasizmu, nie ma stresu. Piękna rzecz.

I w ogóle z tej okazji wielkie brawa dla pana Obamy, bo to jest ogromny wyczyn przeforsować taką ustawę w kraju, który jest de facto bardziej konserwatywny od Polski. Trzeba mieć jaja jak granaty.

czwartek, 25 czerwca 2015

Gdy poziom głupoty jest za wysoki nawet dla spisgowców...


No kurde.

Zastanawia mnie co to jest, że niby ludzie świadomość odzyskują. Jak dla mnie głupota jak kwitła, tak kwitnie, ino ciągle przybiera inne kształty.

niedziela, 21 czerwca 2015

Wiele twarzy wyparcia

Dzisiaj krótko, bo jutro znów zaczynam chemtrailsować.

Na początku kolega oświadcza nam, że niewolnictwo to spiseg.


Ale dlaczego by to miała być propaganda żydowska eee... dobra nieważne. Mamy jeszcze to:


No paaanie, nikt nie lata, zupełnie, te stewardessy to nalewają kawe na puste siedzenia tak im sie nudzi w robocie.

Tak to jest jak człowiek nigdy tyłka nie rusza ze swojej fsi to później myśli, że jak u nich wciąż kunie ciągną tramwajowe wagony, a latarnie zapala sie kagankiem, tak pewnie i na całym świecie.

A internety to majo!

piątek, 19 czerwca 2015

Read bullshit - commence shitstorm

Miało nie być więcej wpisów na dziś, ale to co przeczytałam wzięło i mnie opadło.

Zaczęło się od Informacji Wziętej z Dupy na jednym z popularnych portali spisgowych:


Zaczęło się tak (ominęłam ogrom trollskich rantów):


No to pisz typie, kto ci zabrania, skoro byś zyskał na tym milyjony. Czekam na miazgę pokroju trylogii Tolkiena. 

A i proszę się łaskawie odpierdolić od Brusa, był on pięknym i niesamowicie inteligentnym człowiekiem. Niestety w książce, którą czytam nie napisał co myśli o głupocie, a szkoda. Pewnie nie miał tego aż tyle, co dzisiaj. 

Enyłej idziemy dalej, bo teraz spisgowcy wyciągają potężne argumenty. Komu sie nie chce czytać to polecam tylko podkreślone elementy.


Aha, czyli człowiek nie jest producentem CO2 ale produkując sprzęt jest producentem CO2... Po czym metoda Chińska, bardzo dobrze sprawdzalna, oraz piękny przykład tego, co chciał spopularyzować Hitler. A i ludzki genom zmieniasz żarciem. AHA. SPOKO. 

A jeśli to jeszcze wydaje się na granicy logiki, to tu kolega walnął z grubej rury. 


Czaicie? Czy nie warto? CZY NIE WARTO, CO NIE?! DOBRY POMYSŁ, NIE?! 

<biegnie po wódkę. Dużo wódki>

P.S. A to, co ta pani mówi to po pierwsze piękny wstęp do emancypacji kobiet w Afryce. Po drugie, co do liczby ludności, to pani mówi tylko tyle, że potrzebna jest kontrola by świat jeszcze bardziej się nie przeludnił, nie ma mowy o depopulacji. Cały link z filmikiem do obejrzenia TU.

Eko-mamę skręca, a papierosy leczą raka

Przypatrzmy się temu postowi:


A mnie skręca, że taka niemyśląca eko-mamuśka będzie od maleńkości uczyć swoje dzieci bezsensownego strachu przed wszystkim, zacnie ryjąc im psychikę na dzień dobry i robiąc z nich kozły ofiarne w szkole. Jedyna nadzieja w tym, że dziecko w dobie wszechobecnego ynternetu samo wyrobi sobie opinię i wyrośnie na w miarę normalnego człowieka, zamiast trupiobladego basement-dwellera w aluminiowej czapeczce, co w wolnym czasie wyrywa skrzydełka motylkom i maluje na ścianach bloków "Jude raus!".

Ostatnio na fejzbukowej stronie Kapitana Carla pojawił się screen do posta w którym genialna użyszkodniczka twierdzi, że palenie wcale nie powoduje raka i że to jeden wielki spiseg. No cóż, są różne metody walki z nałogiem, niektórzy mają już tyle smoły w mózgu że zostało im tylko wyparcie. Niestety delikwentka nie jest sama w swojej opinii:



środa, 17 czerwca 2015

Już czas na Spiseg Art! + bonus







A tu znowu przypadek fotoszopowania kokpitu, na stronce oszołomków oczywiście taaak panieee, racjaaa, to musi być prawdaaa, na bank takie dzyngle majo! (ale zabijcie, nie wiem co to za kokpit, na pewno nie naszych Boeingów)


Równie to prawdziwe, co o to to. 


poniedziałek, 15 czerwca 2015

Aj waj sprejujo!

Jest pewna powtarzalność wśród oszołomków. Co jakiś czas przychodzi jakiś nowy i wkleja takie fotencje, pod którymi lament, zamęt, spiseg, tragedia i inne morderstwo. Fotencje co je miliony razy debunkowano w kilometrach forumowych tematów, no ale nie przetłumaczysz, nie przetłumaczysz.


A co to je psze państwa? Ano najprawdopodobniej wojskowy samolot przeciwpożarowy, a dokładniej jest to wnętrze Herculesa, wersji Water Bomber, dokładnie tej:


Na co by wskazywało rozmieszczenie rur. No i na logikę, z takim działem to na ile taka cysterna wystarczy? Gdzieś słyszałam że największe samoloty przeciwpożarowe wyrzucają 50 000l wody w kilka sekund. Z takim działem to raczej dużo tych chemów nie nawiezie...

*Zdjęcie samolota wzięte stąd: http://hdscreen.me/wallpaper/2539055-Tanker-C-130-Hercules żeby sie nie czepiali przypadkiem.

New World Order

Był chyba taka zespół, co nie?


Tak w sumie to sobie myślę, że oni mają rację tak się bać. No bo patrzcie, gdyby ten strrraszny chemiczny holokaust miał naprawdę miejsce to kto by poleciał jako pierwszy?

Gdybym ja była takim wielkim bogatym illuminati z władzą nad światem to ja wiem kto by w pierwszej kolejności dostał kreske: idioci zatwardziali w swojej głupocie. I nie ważne czy byliby to rasiści, neonaziści, ekoterroryści, pseudonaukowcy, spisgowcy czy ludzie z New Age Woo, jeśli masz tak idiotycznie prosty dostęp do edukacji jakim jest kurwajegomać pan Gugiel i panna Wikipedia, a go nie wykorzystujesz i nie wyciągasz wniosków, to zasługujesz na kastrację bądź eliminacje z nagrodą Darwina w tle, czego ja wszystkim takim kretynom życzę.


czwartek, 11 czerwca 2015

Próbowałeś...

Trolololo też się zdarza, ale tym razem oszołomki się nie nabrali.

No ale propsy za spróbowanie, tylko zbyt oczywiste to było niestety.


wtorek, 9 czerwca 2015

Z innej beczki - Drop it like it's molto presto allegretto!

Ostatnio przegrzebuję sobie trochę DJ sety w poszukiwaniu fajnej elektrycznej nuty, trafiłam na całkiem fajny od samego Thoma Yorke (kolejna miłość mojego życia btw), jak ktoś chce sobie obczaić to proszę klikać TU.

Fani Radioheadów nigdy nie zawodzą.

Magiczne kamienie znowu w akcji

Pani dla niekumatych zrobiła rozpiskę. Choć żeby wyczuć tutaj bullshit level over 9000 wystarczą zaledwie dwie szare komórki, to kilka mniej oczywistych problemów opiszę poniżej.

Psze pani psze pani, ja mam pytanie - skoro orgon jest możliwy do bezpośredniej obserwacji i zmierzenia, to dlaczego naukowcy jeszcze tego nie zmierzyli ani nie zaobserwowali? Aha, no tak, SPISEG. 

Psze pani, a ta entropia (Czytanie o tym na Wikipedii przyprawiło mnie o ból głowy, a wystarczy sobie obejrzeć Cuda Układu Słonecznego z przecudownym prof. Brianem Coxem*, żeby wiedzieć ocb) to w jaki sposób jest mierzona, że dała wynik ujemny? Bo jeśli dobrze mi się zdaje, entropia to ogólna zasada, że wszystko co istnieje dąży do rozpadu, z wyjątkiem czarnych dziur o których i tak niewiele wiadomo, a które mają entropię równą 0. Jakim cudem w takim razie energia, do tego pulsacyjno-wirująca, występująca w naturalnych warunkach ma mieć entropię ujemną, tzn zamiast zwalniać - przyśpiesza i zamiast się rozszerzać, zmniejsza swoją objętość? 

"Bardzo silnie pokrewna do wody" W sensie? Chemicznym? Fizycznych właściwości?  Jak w ogóle coś może być pokrewne do nieorganicznego, podstawowego związku chemicznego?

Chciałam jeszcze odnieść się do fizycznych efektów naładowania orgonem ale jest to taki stek bzdur że dam sobie spokój. Jedno co muszę przyznać, że sprzedawanie brzydkich, cholernie drogich, żywicowych przycisków do papieru napakowanych piachem, szkłem i kamieniami i wmawianie ludziom ich magicznych orgonitowych właściwości to prawdziwy geniusz. Jak bede kiedyś miała więcej czasu na głupoty to też sobie założę taki złowieszczy interes. 

*Kocham pana panie psorze. Pańską żonę też. 

piątek, 5 czerwca 2015

Spisgowcy biorą pod lupę Germanwings (uwaga, bedzie na serio)

Troszkę mnie uj strzelił jak zobaczyłam dzisiaj na spisgowej stronie to:


Bo o ile rozumiem, że Smoleńzg choć oczywisty, to dla niektórych nadal będzie podejrzany, a prawdy zapewne nie dowiemy sie nigdy, to w przypadku Germanwings sprawa jest jasna jak słońce. Tzn już tam pomijając jak głupi jest ten artykuł, bo anonimowy rozmówca to może se nawet donieść, że słoń se kciukiem dłubie w uchu a świnie tęsknie patrzą w niebo.

Kurde. Latanie to nie jest letnia przejażdżka rowerem. To jest dziki zapierdol, w dobie tanich linii lotniczych załoga jedzie na limitach wytrzymałości, a pensje są, surprise surprise, nie większe niż to co by się normalnie dostało w przeciętnym londyńskim barze. To nie jest tak sobie dla picu, że załoga może rocznie wylatać max 900 godzin, a miesięczne maksimum to 100. Ludzie mają zniszczony cykl dobowy, wnętrzności porozrywane ciągłymi zmianami ciśnienia, psychikę zarytą mobbingiem i koszmarnymi pasażerami. Depresja i socjopatia to norma w tym fachu. Nie będę Lubitza usprawiedliwiać, bo chłopak miał banię ostro porytą i niestety Germanwings poleciało sobie w kulki z bezpieczeństwem, ale znam przypadki i w innych liniach gdzie podobne jednostki nadal sobie egzystują, bo o ile nie masz cierpliwości matki Teresy to latanie zrobi z ciebie psychopatę prędzej czy później. A jeśli myślicie że droższe i bardziej ekskluzywne linie są bezpieczniejsze, to powiem że KLM nadal nie zmieniło przepisów dotyczących przebywania dwóch osób w kokpicie, a największa lotnicza katastrofa była spowodowana li i wyłącznie przez to, że kapitan był dupkiem.


Enyłej o co mi sie rozchodzi. Wypadki się zdarzają i będą się zdarzać, a dziennie więcej osób ginie w wypadkach drogowych niż w samolotowych przez cały rok. W samolocie można umrzeć na trzy sposoby - na szybko, na wesoło i na przejebane. Szybko jest wtedy, gdy samolot w coś walnie lub coś walnie w samolot. Wesoło jest wtedy, gdy nastąpi powolna dekompresja i nikt nie zauważy - wtedy twoje życie kończy się jak duża popijawa, tyle że sę już nie budzisz z kacem. Przejebane jest wtedy, gdy masz wystarczająco dużo czasu by przemyśleć całe swoje życie. To właśnie stało się z pasażerami i załogą Germanwings, czego naprawdę nikomu nie życzę. 

I im się należy szacunek, do kurwy nędzy, a nie jakieś spisgowe pierdolenie.

wtorek, 2 czerwca 2015

Z życia wzięte - dyskusja filozoficzna (ang)

Siadł przede mną jeden z nowych chłopaków i rzecze tak:

- So... how long does it take here to go crazy?
- I dunno, I was crazy to begin with.
- But I mean crazy-crazy.
- Oooh you mean psychotic?
- Yep.
- Well, after 2 years you just hate all people and then it kinda goes down from there... scratching cars, piercing tires, blackmail, alcoholism...
- Good I won't be here that long.

Też tak mówiłam.