niedziela, 31 maja 2015

Góralu, czy ci nie żal.pl?

Tą panią to ja uwielbiam, pani ma tak porytą banię że na jej widok to nic, tylko owacje na stojąco.



Jak się kliknie na "Pokaż w nowej karcie" to można zrobić powiększenie.

Zmasowany atak na Kamienną Górę i prawdziwa historia księżyca

Postów nie było bo jako chemtrailsowa pracownica mam piniondze na lekki wywczas w Mediolanie. Hoho. 

A tak swoją drogą to Mediolan przereklamowany. 

Enyłej, zapomnijcie o teorii spiskowej mówiącej o sfingowanym lądowaniu na księżycu, ten pan ma coś o wiele lepszego. 



A jak i tego wam mało, to ta koleżanka żali się, że Chemtrailsowcy upodobali sobie małe polskie miasteczko na cel zasmradzania. Bo tak to ogólnie w Polsce pogoda że tyłek od opalania skwierczy. Cool story sis.


środa, 20 maja 2015

Czas na... Spiseg Art vol 4

Uwaga, ostatni "twór" jest mocno makabryczny, także ostrzegam, kto wrażliwy niech nie ogląda przy jedzeniu.




wtorek, 19 maja 2015

Chemtrail Cowboy

Czasami notki piszą się same... gdy tylko zobaczyłam ten preview, od razu wiedziałam że to będzie coś mocnego. Nie wierzę, że to na serio, nie wierzę :D


Link do obejrzenia tego cuda znajduje się


piątek, 15 maja 2015

Z życia wzięte vol. 3 - scumbag pilot

Mało kto o tym wie, ale załoga chemtrailsowa tak sobie dogaduje się z pilotami. Są oczywiście wyjątki od reguły, ale zasadniczo zazwyczaj czujemy do siebie odrazę bądź co najmniej lekką pogardę. Oni myślą, żeśmy puszczalskie, puste lafiryndy lecące na kasę, a my myślimy że to puszczalskie, puste lalusie z kupą kasy i wszyscy są z takiego obrotu spraw ogólnie zadowoleni.

Poranny lot gdzieś daleko, już kołujemy po lądowaniu, pierwszy oficer ma urodziny. No to co, to trzeba zabalować.
- Co chcecie do picia dziewczyny, kupię coś w bezcłowym. - powiedział sztucznie zniżając swój głos świeżo po mutacji.
- Cappucchino.
- Cappucchino.
- Cappucchino.
- Wszystkie chcą cappucchino - odpowiedziała główna przez interfon.

No i kupił. Jedno. I rozlał na 3 kubki.

Od tamtego czasu uważam, że rękoczyny to też przekonujący argument, a oblewanie krocza wrzątkiem powinno być niezbędnym punktem w kursie samoobrony.

czwartek, 14 maja 2015

Typical cebulish

Mieliśmy w liceum taką babę z matmy (pozdrówki), co jej nie można było patrzeć w oczy bo zaraz wyrywała pod tablicę z okrzykiem "PÓJDZIESZ". Widzę tutaj analogię...

Swoją drogą za to uwielbiam oszołomków... ci najbardziej zatwardziali świetnie się spisują z klasycznym "wyguglaj se", jako odpowiedzią na wszystkie trudne pytania.  <3


wtorek, 12 maja 2015

Gówniana sprawa i inne płyny ustrojowe

Zajebałeś sąsiadowi jabłko z sadu i teraz masz niestrawność? Nie zwalaj tego na prawdopodobne opryskanie owoców grzybobójczymi i owadobójczymi świństwami, nie. To Iluminaci i Reptilianie chcą, byś się posrał.

Swoją drogą ciekawe, że te "złe jabłka" to de facto zdjęcie naturalnych, dzikich jabłek, najzdrowszych jakie tylko mogą być, ino nie wyglądających tak pięknie jak te plastikowe jabłuszka na reklamach. Wybiórczość oszołomków FTW <3


Twoje dzieci, psy, czy nawet ty rzygasz po powrocie do domu? Nie lecz się, nie lecz ich. Przecie to wszystko chemtrailsy. Nażryj sie cebuli. 

(Note to self: nie wdawać się w dyskusje z ludźmi śmierdzącymi cebulą i czosnkiem)

poniedziałek, 11 maja 2015

Linek, lineczek: jak stworzyć pseudonaukę

Sorry za obsuwę ostatnio, mam spory osobisty rozpierdol (i urlop) więc trochę wyleciało mi z głowy, ale wciąż zbieram kwiatuszki. Póki co polecam świetny artykuł o kreowaniu pseudonauki i o jej podobieństwie względem sekt religijnych (albo ogólnie zdecydowaną większością religii).


Jak stworzyć pseudonaukowca w trzech prostych krokach


Indżoj!

środa, 6 maja 2015

Wykresik

Kolega pokazuje wykresiki dla lepszego rozumienia. Nie wiem jak wy, ale ja nadal nic. Nie, te wykresiki są dokładnie takie jakie widać, nie ma tam nic napisane :<


niedziela, 3 maja 2015

Baboł z Chemgazetki

Pamiętam jak w mojej (krótkiej acz intensywnej) karierze dziennikarki obrywało mi się dosłownie za wszystko. Każde zdanie złożone nie tak jak szefowa chciała było kwitowane awanturą w moim kierunku. Jak widać w Chemgazetkach jest o wiele luźniej.


Tak sobie patrzę, że w ogóle cały ten akapit jest koszmarnie złożony. A i pisze się "canoeing". I kto do cholery chciałby odwiedzić Bydgoszcz? 

piątek, 1 maja 2015

Z życia wzięte vol. 2

Mamy w pracy taką panią supervisor, która jest poczciwa ale raczej przytępa, a taktu i subtelności ma tyle co pijany słoń w składzie porcelany. No więc kilka minut przerwy kiedy wszystko już ogarnięte po poprzednim locie, a pasażerów jeszcze nie ma, niby jakieś śmichy chichy o narodowości i w ogóle, klasyczne flirty załogi kokpitu z jeszcze nie do końca zorientowaną w temacie juniorką, gdy nagle miss supervisor jak nie wypali do jednego z pilotów:
- A ty wiesz, że po Fińsku twoje imie znaczy Ryba?

....

Drogę powrotną cały czas nas trzęsło.

Nic dziwnego, jak ryba kierowała samolotem.

(patum-pszszsz!)

P.S. Sory za mało updejtów, zalatana jestem.  (Czaicie? Zalatana, hehe. Taki dżołk.)