piątek, 5 czerwca 2015

Spisgowcy biorą pod lupę Germanwings (uwaga, bedzie na serio)

Troszkę mnie uj strzelił jak zobaczyłam dzisiaj na spisgowej stronie to:


Bo o ile rozumiem, że Smoleńzg choć oczywisty, to dla niektórych nadal będzie podejrzany, a prawdy zapewne nie dowiemy sie nigdy, to w przypadku Germanwings sprawa jest jasna jak słońce. Tzn już tam pomijając jak głupi jest ten artykuł, bo anonimowy rozmówca to może se nawet donieść, że słoń se kciukiem dłubie w uchu a świnie tęsknie patrzą w niebo.

Kurde. Latanie to nie jest letnia przejażdżka rowerem. To jest dziki zapierdol, w dobie tanich linii lotniczych załoga jedzie na limitach wytrzymałości, a pensje są, surprise surprise, nie większe niż to co by się normalnie dostało w przeciętnym londyńskim barze. To nie jest tak sobie dla picu, że załoga może rocznie wylatać max 900 godzin, a miesięczne maksimum to 100. Ludzie mają zniszczony cykl dobowy, wnętrzności porozrywane ciągłymi zmianami ciśnienia, psychikę zarytą mobbingiem i koszmarnymi pasażerami. Depresja i socjopatia to norma w tym fachu. Nie będę Lubitza usprawiedliwiać, bo chłopak miał banię ostro porytą i niestety Germanwings poleciało sobie w kulki z bezpieczeństwem, ale znam przypadki i w innych liniach gdzie podobne jednostki nadal sobie egzystują, bo o ile nie masz cierpliwości matki Teresy to latanie zrobi z ciebie psychopatę prędzej czy później. A jeśli myślicie że droższe i bardziej ekskluzywne linie są bezpieczniejsze, to powiem że KLM nadal nie zmieniło przepisów dotyczących przebywania dwóch osób w kokpicie, a największa lotnicza katastrofa była spowodowana li i wyłącznie przez to, że kapitan był dupkiem.


Enyłej o co mi sie rozchodzi. Wypadki się zdarzają i będą się zdarzać, a dziennie więcej osób ginie w wypadkach drogowych niż w samolotowych przez cały rok. W samolocie można umrzeć na trzy sposoby - na szybko, na wesoło i na przejebane. Szybko jest wtedy, gdy samolot w coś walnie lub coś walnie w samolot. Wesoło jest wtedy, gdy nastąpi powolna dekompresja i nikt nie zauważy - wtedy twoje życie kończy się jak duża popijawa, tyle że sę już nie budzisz z kacem. Przejebane jest wtedy, gdy masz wystarczająco dużo czasu by przemyśleć całe swoje życie. To właśnie stało się z pasażerami i załogą Germanwings, czego naprawdę nikomu nie życzę. 

I im się należy szacunek, do kurwy nędzy, a nie jakieś spisgowe pierdolenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz