sobota, 30 lipca 2016

No oczywiście, że to przez Pokemony...

Mam Windows Phone... :(



Po tej minucie należnej ciszy, przechodzimy do właściwego tematu: No przecież, że oszołomki musieli się przyczepić do Pokemon Go, no przecież, że od razu przykleili tej co by nie mówić rewolucyjnej gierce nalepkę illuminati i NWO. Can't have nice things, co nie?





A wiecie co, pomijając chemtrailsowców spisgowców to mnie wkurwia to całe najeżdżanie na to, jak technologia niszczy socjalne zachowania w człowieku. Po pierwsze, deal with it, bo komórki są na świecie już trzydzieści lat, a smartphony od jakichś dziesięciu i nie znikną bo jakiś basement dweller płacze że ładne laski wolą klikać w candy crusha niż na niego zerkać, po drugie, gówno prawda, bo jeśli by tak było to te wszystkie ogromne berlińskie kluby, tak samo te legalne jak i nielegalne, nie byłyby wypełnione po brzegi clubberami naćpanymi cholera wie czym, którzy by po tym nie wracali pierwszym samolotem tak przerażająco nabzdyczeni, że nie są w stanie podnieść do ust kubka z wodą. Technologia nie niszczy zachowań międzyludzkich, to ty, smutny hipsterze, nie umiesz w social situations. Tak jak i ja, ale mi akurat z laptopem i komórką wygodnie. 

A w ogóle to same pozytywy o tej grze słyszałam, że pierwszy raz ludzie naprawdę wychodzą na zewnątrz, spotykają się, ustawiają z kompletnie nieznajomymi ludźmi żeby wspólnie polować na Pokemony, ale takim sztywniakom to zawsze coś, zawsze kurwa coś.

Mffff, dobra. 

 Macie tutaj jeszcze taki o obrazek, do interpretacji własnej, bo ja ide spać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz