wtorek, 6 października 2015

Amisze jako remedium na autyzm

Niesamowite wiadomości!

Też mam taki news. Przyczyną sraczki jest groszek. Dowód? Na Madagaskarze nie  ma groszku, nie ma sraczki. Prawdopodobnie.

Ale tu wcale nie jest lepiej. Obczajcie tylko ten wycinek z podlinkowanego wyżej artykułu.

Okazało się, że wśród licznej grupy żyjących tam dzieci tylko troje miało objawy autyzmu: 1) pochodząca z Chin dziewczynka, którą adoptowała rodzina amiszów, 2) dziecko, które było zaszczepione i 3) trzecie, u którego nie udało się ustalić, co było przyczyną choroby. Proporcjonalnie [do statystyk ogólnych, dotyczących terenu całego kraju] wśród dzieci amiszów powinno być ok. 200 zachorowań!

Aha! Czyli że niby nie ma, ale jednak jest. Mocny dowód, nie ma co. 

Ja to tylko skomentuję o takim obrazkiem, który w pełni oddaje moją opinię co do uciekania się tylko do "naturalnych" metod diagnozowania i leczenia. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz