wtorek, 17 listopada 2015

Czarno-biały, paryski świat

Wiem, że na tej raczej jajcarskiej stronie nie powinnam wypowiadać się na tak poważny temat, ale mierzi mnie ręka by powiedzieć co mi na sercu leży. Na szczęście oszołomki znowu (tak jak w przypadku homoseksualistów) raczej starają się nie ciągnąć tematu, za co im chałwa, bo wychodzi na to że mogą mieć jeszcze jakieś ludzkie odruchy. Pomijając ten mały epizod:


Ehe, jasne. 

Byłam wściekła, teraz jest mi przykro. Przykro dla rodzin, które straciły ukochane osoby. Przykro, bo mamy wojnę, a Europa obudziła się dopiero teraz, mimo że w Afryce i na bliskim wschodzie od lat trwają rzezie. Wreszcie przykro, że pierwszy raz nie można być pośrodku tego konfliktu. Jeśli powiem, że od dawna były problemy z bezpieczeństwem, że ludzie z pracy już od miesięcy się bali, bo w niedalekich lasach ktoś przeprowadzał próby ładunków wybuchowych i że UE powinna była dawno wprowadzić konkretniejsze reformy w sprawie tak organizacji przyjmowania uchodźców (którzy nie mają z tym nic wspólnego, są tylko efektem wojny w Syrii i kolejną taktyką zastraszania przez IS), to zostanę nazwana ograniczoną intelektualnie nacjonalistką. Jeśli powiem, że nie wszyscy Muzułmanie są tacy, że w gruncie rzeczy to są niesamowicie życzliwi ludzie, którzy proszą i dziękują za wszystko (nie jak Holendrzy na przykład), że rozmawiałam z bardzo inteligentnym Syryjczykiem i było mi go strasznie szkoda, bo tylko przez swoją narodowość został odrzucony przez USA jako kontroler lotów - wtedy zostanę nazwana naiwną hipiską, co zbiera lajki na głodujące dzieci. 

A czy my się tak bardzo od nich różnimy? Nie, też jesteśmy krajem imigrantów. Ile razy zostałam potraktowana w obcym kraju jak karaluch tylko dlatego, że przyznałam się że jestem z Polski to już chyba na palcach nie zliczę. U nas też są ludzie o różnych zamiarach, zdarzają się zakały - jak wszędzie. Jeszcze 70 lat temu to my byliśmy prześladowani i uciekaliśmy. Ludzka pamięć jednak jest bardzo krótka i martwię się, że czeka nas powtórka historii. 

Nie wierzę w czarno-biały świat, w prosty podział na dobro i zło. Wierzę, że każdy człowiek, nie ważne skąd przybywa, działa według tego, co uważa za słuszne. Błędne opinie są tylko efektem braku edukacji, bycia pod wpływem fałszywych wzorców od samego początku. Jeśli jednak religia, jaka by ona nie była (I'm looking at you narodowcy) i zemsta jest stawiana ponad życie ludzkie, to coś jest w tym poglądzie bardzo nie tak. 

W następnym poście wracamy do darcia beki z oszołomków, a póki co liberté, égalité, fraternité.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz