piątek, 10 czerwca 2016

Małe Q & A od pana Spisgowca

Fajny pościk mi się dzisiaj trafił, taki że aż go rozłożę na czynniki pierwsze, bo, o zgrozo, napisany jest z rozmysłem (choć niekoniecznie z sensem i logiką) i bez typowego HURR DURR ZABIJAJO NAS MORDERCY BEDEM ICH LASEREM MACHAĆ JUTRO KUPIE RAKIETEM NA ALLEGRO.


"Orientujecie się jak to wygląda z samolotami pasażerskimi, a tymi nieoznakowanymi, w kontekście linii lotu oraz jego wysokości?"

No orientujemy się, ale najpierw musiałby pan dokładniej zdefiniować pojęcie samolotu nieoznakowanego, bo samolot oznakowany to nie jest taki, co ma walnięte logo po bokach, z góry i z dołu, ale taki co ma numer rejestracyjny - bardzo podobny do tych samochodowych. Zwykle to pięć liter  oddzielone od siebie myślnikiem po pierwszej lub drugiej literze, pierwsza część to oznaczenie kraju rejestracji, a druga to numer samolotu w kolejności alfabetycznej. Każdy samolot ma taką rejestrację, nawet te wojskowe, a loty to nie tylko transport cargo i pasażerski, także że coś nie ma napisane z jakiej jest linii i gdzie leci nie oznacza, że jest z automatu złowieszczym aeroplanem zagłady. 



Też mam kilka fajnych rejestracji ale mi się nie chce w komórce szukać

"Samoloty pasażerskie podchodzą do lądowania i startują z określonych kierunków - z reguły widać je przez czas wznoszenia się lub podchodzenia do lądowania (znikają w chmurach przy wznoszeniu i pojawiają się z znikąd przy lądowaniu). Wiadomka. Są to dwa kierunki - na przykład wschód i zachód." 

No pas startowy ma to do siebie, że gdzieś się zaczyna i gdzieś się kończy, więc zasadniczo samolot może podchodzić do lądowania lub startować z jednej lub drugiej strony, chyba że jakieś lądują w poprzek, o czym nie wiem. A lądowanie bądź start zwykle objawiają się tym, że samolot zmienia wysokość, c'nie. 

"Te od chemtrails latają totalnie jakby przypadkowo - na podstawie smug można wysnuć wniosek, że ich równoległe linie lotów są oddalone od siebie raptem o kilkaset metrów.
Albo widać np. 2 lub 3 lecące równocześnie." 

A na jakiej zasadzie wysnuwa pan, że przypadkowo? Że nie lądują na lotnisku podmiejskim? Ah to by oznaczało że... (dum dum dummm...) są inne lotniska na tym świecie :O. 

No i takie to jest życie, że tras przelotowych mało, samolotów dużo, więc często są upchane na tych samych kierunkach. Jak to już kiedyś pisałam, minimalna odległość między dwoma samolotami w locie na wysokości przelotowej to 300m w poziomie i w pionie. 

A teraz przechodzimy do pytań:

"Pytanie nr 1: na jakiej nakazanej wysokości musi lecieć samolot nad miastem"

Nie ma takiej wysokości. Normy hałasu są ustalane konkretnie pod każde miasto, pod każde lotnisko. Startujący samolot ma wyznaczoną trasę wspięcia się na wysokość przelotową, która możliwie jak najmniej koliduje z okolicznymi miejscowościami. Te trasy często są zawijasami, przez które oszołomki tak srajdolą po gaciach. Teoretycznie jak poprosi, to 747 może i 500m nad głowami przelecieć. Drugi pas na Okęciu ma trasę podejścia przez Kabaty i też bywa różnie. 

"Pytanie nr 2: max do ilu kilometrów widać samolot na niebie?"

Wysokość przelotowa wszystkich samolotów komercyjnych to maksymalnie 11-12km, więc do takiej. Przy dużej przejrzystości powietrza widać je zawsze, nawet te bez smug. Istnieje kilka samolotów, które mogą latać wyżej, np. SR-71 (niesamowita maszyna btw) ale są to takie rzadkości, że większość ludzi nawet nie będzie miało tego szczęścia że im takie coś nad głową przeleci. 

"Pytanie nr 3: czy nie jest tak, że samolot na większych wysokościach jest np. w środku trwania swojego lotu? Ponieważ startujące muszą mieć bezpieczną możliwość, żeby wznieść się na dany poziom?" 

Co? Tzn co? Bo mam spięcie w mózgu od tej logiki, że co, że niby samolot startujący miałby być już na konkretnej wysokości ponad lotniskiem? Tak, samoloty startują z ziemi i później idą do góry, a później idą na dół i to się nazywa lądowanie, geeesh. 

Latanie na wysokości 10-12km jest przez to, bo powietrze jest tak rzadkie, że można osiągnąć te ok. 850km/h przy względnie niskim spalaniu. Wspinają się na tą wysokość tak szybko i po takiej trasie, po jakiej im kontrola lotów pozwoli. 

"Wniosek: nieoznakowane samoloty latają niewłaściwie nisko, na wysokościach które nie są dostępne samolotom pasażerskim w trakcie lotu (nie mam na myśli startowania/lądowania)?" 

No nie, bo jak już ustaliliśmy wcześniej, nie ma czegoś takiego, jak "niewłaściwie nisko". 


O jacha. Uwielbiam spisgowców i ich sokole oczy, co potrafią co do metra określić 
dokładną odległość lecącego samolotu. 


Macie tu sentencję inspiracyjną od naszych przyjaciół z Azji. Tak akurat w temacie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz